Odwiedziłam dziś tego casha

już na początku wpadło mi w oko własciwe miejsce ponieważ piach był luźniej ubity, ale musiałam poczekać aż panowie od konserwacji tego obiektu (tzn zamiatania i zmieniania zniczy) sobie pójdą. Wyszła taka sytuacja że jeden z nich grabił właśnie w miejscu casha, ale na szczęście go nie znalazł, choć jak potem podeszłam to z ziemi wystawała folia.
Wszytsko w porządku, na swoim miejscu, zakopane z powrotem. Pozdrawiam.