Tego kesza miałem tylko odwiedzić po zwiedzaniu rezerwatu. Miejsce ukrycia było oczywiste. Z radością pomknąłem po kesza, ale już z bliska zobaczyłem totalną rozpierduchę. Wszytsko było osobno, pozbierałem co sie dało, czyli jakieś resztki papierków, folie i pudełko. Logbooka niestety nie znalazłem. Uzupełniam brakujące rzeczy, reaktywując kesza,