Moje pierwsze spotkanie, coś mieszkam we Wrocku to Ostrów "trochę" znam... Fajnie spotkać podobnych maniaków, zobaczyć w akcji, dowiedzieć się tego i owego oraz dostać kopa motywującego do działania. Pomysły z Ostrowskich skrzynek motywują do wymyślania nowych patentów maskowania - nawet te "zwykłe" dają pomysły jak można by je zamaskować
Niestety nie mogłem raczyć się za bardzo nektarem gdyż po nieodespanym tygodniu nocek trudno by było później keszować, ale odbiję to sobie napewno na drugim spotkaniu. Dzięki Ratowniczko i Lupi, że zabraliście młodego keszera ze sobą, i za keszowanie, Tom&Flo za fajną organizację i oprowadzenie a całej reszcie za wspaniałą atmosferę, kesze, i wspólny napad Ostrów bo inaczej tego nie można nazwać... Do zobaczenia za rok a w międzyczasie zapraszam po kesze do Wrocka i Wieruszowa :D