Fuj, obrzydliwe miejsce ukrycia kesza
Unieski jak zwykle się wykręcił od "brudnej roboty" i padło na mnie...
Ale za to dzielnie stał na czatach...
Nawyciągałam trochę dość dziwnych słoików z jeszcze dziwniejszą zawartością, ale w końcu natrafiłam na to, czego szukałam... Przydały się rękawiczki, bo gołymi rękami nie odważyłabym sie tam grzebać