uff, jeśli chodzi o keszowanie na rowerze przy dzisiejszej pogodzie (30 stopni w cieniu) to mnie ten kesz zjadł, przeżuł i wykakał przy finale. Nie wiem czy zdecydowałem się podjechać do niego od dobrej strony, ale końcówy nie dałem podjechać przez haszcze. Nie wiedziałem o istnieniu tych bunkrów, więc za multaka dziękipozdr!