Też najpierw zauważyłam krzaczek, ale gps ciągnął w bok. Po dłuższej chwili sądowania kujką śniegu, gdy już zaczęłam tracić nadzieję, okazało sie, ze stoję na czymś... Po odśnieżeniu cache sam wlazł mi w ręce, więc na wypadek roztopów pogłębiłam jamkę. Jakże się ucieszyłam, że zawartością będę mogła zapobiegać ewentualnemu przeziębieniu :)...