No! Za trzecim razem się udało
Pierwszy raz szukałem koło klasztoru zamiast w grodzie (GPS padł :P). Podczas drugiego podejścia w grodzie odbywała się jakaś impreza, więc byłbym dość podejrzanym i pewnie nieproszonym gościem. Trzecim razem, pochmurny, aczkolwiek ciepły poranek, tylko chmary krwiopijców pilnowały kesza. Szybki wpis i jazda na Pleszew. Dzięki za kesza!