Wieczorny letni atak z lost&found i Krysiulem. Niestety, na miejscu kesza nie ma. Nie wpadliśmy na to, żeby przed wejściem do środka wziąć coś na reaktywację, a nie chciało się nam znów robić 2km spaceru w jedną stronę, więc stwierdziliśmy, że jeszcze tu wrócimy. A klimaty w środku mega.