styrany po całym dniu pracy, jeszcze nie wróciłem do domu, a tu sms od morrisona: "kesze". no dobra, czemu nie?<br />
nr 2. powstanie. w poszukiwaniu wlazłem w bramę, schowałem się przed autobusem, wychodzę, a budget już się wpisuje :)<br />
historia dość mocno mnie wciągnęła, warto będzie przeczytać przytoczoną książkę.