Jakoś się cieszę, że nie próbowaliśmy łapać tego kesza dziś w nocy, za dnia po zrobieniu Wyspy, rozsiedliśmy się, kanapeczki, herbata i zaczynamy liczenie, na początku nie szło, ale w końcu kobiety dały radę :)
Potem już tylko krzaki, krzaczory, bagienka .
Dzięki za takie pospolite poruszenie