chciałem nawet iść do tego kurn.. tfu, kórnika, ale jakoś tak zrobiłem krok, zmoczyłem bucika i...<br />
<br />
podział ról nastąpił w sposób najbardziej szowinistyczny z możliwych ;-)<br />
<br />
wyjąłem z plecaka wodery i usiadłem z piwem podziwiając obiekt. <br />
dziewczę przywdziało te pseudolateksowe i (całe szczęście!) niezbyt obcisłe pończochy. trochę z nimi zżyty jestem, więc na wszelki wypadek dowiązałem dziewczęciu paski do plecaka - jak zgubi to razem z plecakiem
<br />
<br />
rzuciłem długopisem (nie będę przecież wstawał), po chwili spojrzałem jeszcze czy w dobrą stronę w ogóle dziewczę poszło (okulary miało, ale gpsa nie dałem), napisałem smsa o treści "fotki nie zapomnij, bo będziesz wracać" i w spokoju dopijałem piwko.<br />
<br />
po dłuższej chwili wysłanniczka wróciła i.. wtedy dotarł wysłany wcześniej sms.<br />
<br />
morały z tego są dwa:<br />
1. gdzie samcowi iść się nie chce, tam dziewczę pośle<br />
2. krótkofalówka jest szybsza niż gsm, ale wolniejsza niż piwo w przełyku ;-)<br />
<br />