Jeden z najbardziej, jeśli nie najbardziej hardcoreowy kesz jaki przyszło mi dotąd zdobywać
Wyspa otoczona ogromną ilością trzciny, teren praktycznie cały podmokły - bagno, więc nie ma mowy o "suchym" podjęciu. Desant kajakiem z łódki i przedzieranie się przez gąszcz. Samo wyjęcie skrzynki z miejsca ukrycia też nie lada wyzwanie... Ogólnie i za skalę trudności leci zielona gwiazda. Skrzynkę udało nam się podjąć (Brzydal, Rogalus i ja) w trakcie tygodniowego rejsu po mazurach. Dzięki za zacnego kesza !