Szukaliśmy bunkra, pytaliśmy ochroniarza (czy jak kto woli ciecia). Bardzo miły człowiek, chętnie zamienił kilka zdań, na takie rozpoznie lokalne zawsze znajdziemy czas :). Jednak bardziej należało ufać znakom z nieba i na ziemi. Wymiany nie robiliśmy. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin.