Mieliśmy iść pasmem granicznym, ale jeszcze w domu Meteor pokazał mi na google street czołg w Palocie i strasznie lobbowałam za zmianą trasy. Porządny geodeszczing dopadł nas dopiero na przełęczy, ale od czego czerwona pelerynka rowerowa. To byłam mokra tylko od kolan w dół
Do tunelu szliśmy trochę naokoło, bo Meteor nie ufał mojej mapie na giepsie (już w Palocie nie wykryła jednej uliczki) i koniec końców długi odcinek szliśmy wzdłuż torów. Po drodze postój na kanapki po słowackiej stronie przy "strasznej budce", gdzie dobudowano drewnianą wiatkę ze stolikiem i ławami i hajda na tunel. W tunelu nareszcie sucho, ale ciut ciemnawo. Skrzynka znaleziona bez większych problemów, choć poprzednicy (logujacy się w konkurencyjnym serwisie) trochę średnio zamaskowali. To poprawiliśmy
Wrzuciłam kreta smyczkę.