Mrówki faktycznie jak ruskie czołgi. Troszkę się wkurzyły gdy im rąbneliśmy na kilka minut skrzynkę. Co mnie zadziwiło, w nie dużej odległości od kesza opalała się para emerytów. Że też chciało im się targaać taki kawał do lasu leżaki. Zabrałem GeoKreta.