Ostatni kesz w Kudowie. Oczywiście poszedłem na azymut, po pewnym czasie ścieżka się skończyła i zaczęły się pokrzywy i krzaki wyższe ode mnie

Później wróciłem normalną drogą (żeby ktoś nie pomyślał że droga a'la dżungla to jedyna droga do kesza)

Sam kesz budzi uśmiech, poprawiłem nieco maskowanie. Miejsce fajne, chociaż obok jest fajny punkt widokowy, szkoda że niedostępny...