Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Krąg Nekromanty    {{found}} 20x {{not_found}} 0x {{log_note}} 8x Photo 11x Galeria  

918137 2013-07-08 17:04 Doktor P (user activity191) - Komentarz

Rzecz się stała, która bardzo nekromante zaskoczyła. Jego wierna jak dotąd sojuczniczka zwana przez wiedźme Kostuche blond dziewoja, przemierzająca świat super pojazdem kulomiotem 2000 popadła z nekromantą w konflikt, który jak się okazało przerodził się w potężną batalie. Gdy nekromanta odkrył, że czarownica blond dziewoja spiskuje przeciwko niemu, w takie oto słowa się odezwał:

- Jak możesz tak postępować! darzyłem cię zaufaniem i zdradzałem ci tajniki swojej wiedzy. Przepadnij nędzna istoto. odejdź z mojej ziemi na zawsze i nie wracaj.

-Hahaha Nie jesteś mi już do niczego potrzebny. Nie mam już powodów żeby Ci pomagać, bo zagarneło mnie miasto plugastwa i rozpaczy- Krakov. Teraz będe siać zniszczenie i rozpuste.Moimi sojusznikami są teraz zdegenerowani mieszkańcy Krakova.Uwolnie się od Ciebie i będe uskuteczniać destrukcje, dziwkarstwo i plugastwo wszędzie gdzie mi się podoba. Przygotuj się na swój koniec!

Te słowa mocno wstrząsneły nekromantą. Uniósł ręce i wokół niego pojawiło się 5 liczy. Umarlaki otworzyły księgi i zaczeły przywoływać ciała poległych wojowników. po kilku sekundach roiło się od szkieletów i zombiaków.Blond dziewoja sprawiała wrażenie jakby przyglądała się temu procesowi z ironią:

- Ahaha wiesz gdzie sobie wsadź tych umarlaków!

I wtedy nad armią szkieletów i zombi pojawiły się chmury czarne jak smoła. Rozpoczeła się istna kanonada piorunów. łańcuchy błyskawic migiem dziesiątkowały armie nieumarłych. Korzystając z momentu kiedy blond dziewoja zajeła się szkieletami i zombi, nekromanta i licze koncentrowali się na rzucaniu zaklęć umysłu na dziewoje. Czuli, że udało im się odebrać jej trochę mocy i że kilka klątw napewno dosięgneło jej umysłu. Kilka sekund później całe szwadrony szkieletów i zombiaków zamieniły się w spopielone szczątki. Łańcuchy błyskawic przestały szaleć. Nekromanta szykował się do jednego z potężniejszych zaklęć ofensywnych, podczas gdy licze roztoczyły astralną tarczę wokół. Teraz żaden piorun nie mógł ich dosięgnąć. Gdy nekromanta zkumulował odpowiednią ilość magii, spróbował cisnąć w obrzydliwą blond czarownice wielkim pociskiem czystej magicznej energii niszczącej, nie był jednak w stanie uwolnić zapasu magii, który skumulował.

- Cholera! Gnida rzuciła na mnie klątwe blokującą uwalnianie dużych ładunków magicznych. Ależ ja głupi. Po co ja ją tego sam uczyłem?

Na twarzy blond dziewoji zagościł niepokój. Nie wiedziała jak długo zaklęcie blokujące nekromante, będzie skuteczne. Sama była osłabiona klątwami liczy i pewność siebie pomału zaczeła ją opuszczać.

W tym momencie wszyscy spostrzegli olbrzymi strumień świetlistej magii, który nadciągał od strony obrzydliwego miasta Krakova. Strumień uderzył wprost w blond dziewoje i pokrył ją kującym w oczy blaskiem. Nekromanta spostrzegł, że blond czarownica całkowicie odzyskała swoje moce magiczne i witalne. Pozostały w niej tylko klątwy psujące ogólny nastrój i wpędzające w depresje. Zniwelowane pozostały natomiast klątwy wysysające życie i mane. Moc magiczna i życie wróciło jej do maksymalnego poziomu.

-No i co nekromanto. Strumień regeneracji przysłany tu przez moje przyjaciółki z Krakova odnowił moją moc. Zaraz zobaczysz następny strumień magii zniszczenia, który wysyła mój nowy czarnoksiężnik z którym teraz dziele piernaty zamiast z Tobą. hahaha.

I rzeczywiście zauważyli kolejny potężny strumień energii magicznej od strony plugawego miasta Krakova. Olbrzymia struga czerwona jak krew. Licze popatrzyli tylko po sobie. Gdyby mieli normalne twarze zamiast suchych trupich czaszek pewnie można by było zaobserwować na nich niezłe zdziwienie. Najwyraźniej uznali, że są na straconej pozycji i rozpłyneli się w powietrzu pozostawiając nekromante samego. Czerwony strumień był już bardzo blisko. Blond czarownica wystrzeliła z nadgarstków w jego stronę jeszcze dodatkowy ładunek magii zniszczenia, by strumień był jeszcze bardziej zabójczy. Nekromanta był stanie przywołać tylko słabą tarczę ochronną, gdy po trafieniu strumienia wysztywniło mu wszystkie kończyny. Uniósł się lekko nad ziemią i krzyczał tak przeraźliwie, że było go słychać prawie w połowie królestwa. Czerwony strumień ustał. Chwiejący się nekromanta padł na kolana i resztkami sił trzymał pionowo plecy. Zęby nadal mu zgrzytały z bólu, a wszystkie mięśnie drgały jak membrany będnów bijących podczas najazdu. Wypluł z siebie olbrzymią ilość krwi i tylko wyszeptał ,,dobij". Ostatnie co słyszał to triumfalny śmiech okropnej kobiety z którą 4 lata był bardzo blisko, lecz zostali teraz wrogami i stoczyli przed chwilą olbrzymią krwawą bitwe, którą przegrał.

Blond dziewoja z szyderczym uśmieszkiem zaczyna zmierzać w jego stronę, trzymając w ręku Sztylet Szybkiej Śmierci, który sam jej podarował przed laty. Jakże się zdziwiła, kiedy będąc już pare kroków od niego stało się coś czego nie umiała wyjaśnić. Nekromanta zniknął.

-Jakim cudem!? Przecież był prawie w agonii. Nie miał nic mocy. Jaaaaak!!!!?????

Uznała, że jakiś jego przyjaciel usłyszał przeraźliwy krzyk zwiastujący jego koniec i pomógł mu stosując magiczny teleport. Pomyślała, że raczej go nie odszuka, więc wsiadła do Kulomiotu 2000 i popędziła do obrzydliwego i splugawionego miasta Krakova, żeby tam siać zamęt, dziwkarstwo i destrukcje. Gdy była już na miejscu udała się do miejscowych znachorów i uzdrowicieli, żeby pomogli jej z klątwami, które jeszcze dawały się we znaki. Często miała wrażenie, że ma kiepski nastrój, popadała w depresje, bądź w histerie bez konkretnych powodów. Uzdrowiciele Krakovcy stwierdzili, że nie bardzo umieją cos tu poradzić i oprucz kilku mistur łagodzących objawy, przekazali jej informacje, że klątwy z czasem będą słabnąć, aż wkońcu znikną całkowicie.

 

 

Nekromanta otworzył oczy i rozpoznał twarz swojego przyjaciela. To stary potężny druid Leśmiar- dowódca gwardii grodu szydłowskiego i nadworny specjalista od spraw magii. Gdy spostrzegł, że nekromanta się przebudził rzekł do niego tak:

- Dlaczego nie powiedziałeś mi o swoich kłopotach? Gdybyś nie puścił w mentalną przestrzeń swojego krzyku klęski nie mógłbym cie uratować teleportem. Miałeś szczęście, że szybko udało mi się przywołać portal, który Cie zabrał.

- Wybacz wielmożny Leśmiarze. Nie przywykłem mieszać do swoich spraw tak znamienitych i wiekowych druidów jak Ty. Byłem pewien, że dam sobie rade. Moja pewność siebie mnie zgubiła, co jest ważną nauką na przyszłość. Bardzo Ci dziękuje za pomoc.

Nekromanta powoli odzyskiwał siły. Z każdym dniem czuł się coraz lepiej. Stary druid Leśmiar podsunął mu kilka pomysłów zemsty. Jeden z nich opisał tak:

-Skoro plugawy Krakóv jest miejscem, które ona tak uwielbia to zniszcz miasto od środka. Przywołaj w środku miasta potężne demony, które zanim zostaną zabite przez miejscowych mistrzów narobią pełno szkody. Spal karczmy, tawerny i domy zwykłych ludzi.Spraw, aby żaden mieszkaniec tego ochydnego miasta nie czuł się bezpiecznie. Podnieś swoje umiejętności w dziedzinie demonologii. Demony są mądrzejsze od zombiaków i bardzo przebiegłe. Te potężniejsze umieją nawet znikać i pojawiać się gdzie chcą. Plądrując jej miasto napewno zadasz jej dużo bólu.

Opowiadając wizje zniszczenia okropnego miasta druid Leśmiar wręczył nekromancie Czarnego Skarabeusza. Starożytny artefakt z krain pustynnych, który znacznie podwyższa umiejętność nekromancji i wytrzymałość przywołanych stworzeń (więcej o Czarnym Skarabeuszu w keszu ,,Czarny Skarabeusz").

Nekromanta pomyślał, że wizja zamienienia Krakova w zgliszcza jest interesująca, ale na razie nie będzie o tym myślał. Bardziej martwili go starzy wrogowie- wiedźmy szeptuchy pod dowództwem Kostuchy. Miasto Kielcensis w którym sieją zamęt jest dwa razy bliżej od Krakova. Gdyby teraz wiedźmy zdecydowały się go zaatakować to miałby marne szanse. Zaklęcia regenerujące druida Leśmiara jeszcze nie przywróciły mu pełni mocy jaką dysponował przed potyczką z parszywą blond czarownicą.

Ukryty w grodzie Szydłów nekromanta obmyślał wraz z druidem plany zagłady Krakova, jednak wiedźmy z Kielcensis nie dawały jego myślom spokoju. Przecież są tak blisko, mają jego miecz i zapewne rosną w siłe. Podzielił się swoimi obawami ze starcem, na co druid odrzekł tak:

- Rozsądnie byłoby gdybyś zawarł z nimi rozejm. Prowadzenie działań na 2 fronty w tym przypadku jest niemożliwe.

- Jaki rozejm! One wykradły mój wspaniały miecz. Jeśli mi go nie oddadzą wezme go siłą i spale te beszczelne stworzenia.

- Zastanów się dobrze. Nie jesteś w stanie stawić im czoła i atakować Krakóv.Spotkaj się z nimi i załatw sprawę dyplomatycznie. Powiedz im, że nie będziesz rościł sobie prawa do swojego miecza w zamian za spokój z ich strony.Po podbiciu Krakova upomnisz się o miecz znowu. Wybadaj jakie mogą mieć intencje. Może one nawet okażą się przydatne podczas ataku na Krakóv.

- One są przebiegłe. Jeśli się z nimi spotkam to będą miały niepowtarzalną okazje żeby mnie zgładzić. Do tego spotkania będe się musiał odpowiednio przygotować.

-Wyślij wiadomość do Kielcensis, że chcesz się z nimi spotkać u alchemika Tweeda w karczmie. Niech Tweed na ten wieczór uczyni z karczmy strefę wolną od magii. Nie będą mogły rzucać zaklęć. Weź ze sobą kilku świetnie wyszkolonych zabijaków, którzy poobcinają im to i owo jak będą próbowały dźgnąć Cię sztyletem.

- Dobrze więc. Posłucham Twej rady, ponieważ jesteś mądrym starcem i moim przyjacielem.

Nekromanta wysłał wiadomość do wiedźm z prośbą o pokojowe spotkanie u alchemika Tweeda.

cdn.

Obrazki do tego wpisu:
prawie poległ:(
prawie poległ:(