Ha! co to byłoooo?! Mam wrażenie, że wplątaliśmy się i skosiliśmy wszystkie możliwe haszcze z Naruu, więc można śmielej wbijać, teren przerzedzony
Kilkanaście słoni pogryzło, kilka mniejszych wkręciło się, rany cięte, parzone i szarpane też powstały. Reumatyzm wyleczony, a nawet jeśli go nie było, teraz na pewno nie odważy się zawitać. Ach, i naturalny wyciąg z pokrzyw wtarty we włosy, lśnią że heja! A hoj przygodo nabrało na znaczeniu, zabawa przednia
Wrzuciłam zimowy dzwoneczek i tylko żal, że nie dane było podziwiać bieluchne krajobrazy, no ale jakżeby tak zima w dżungli? E-e.