11:30 Bardzo lubię takie kolejowe miejsca. Skrzynki się naszukałem tak jak inni. Już prawie chciałem pod peron wejść - tam współrzędne ciągle mnie gnały. Dokładnie przy okazji poznałem konstrukcję kółek prowadzących cięgła z nastawni do semaforów. W końcu zacząłem cztać logi i zwiedziłem przy okazji satację od środka. Ale i tak wpis Kolegi jaculo bardzo pomógł. Były emocje, był szpas! Nie ma to jak przesunięte o kilkanaście metrów wspólrzędne na stacji kolejowej i magnetyczny kesz.
Podziękowania! i pozdrowienia.