Współrzędne i mapa satelitarna mnie zmyliły i na początku skupiliśmy się na szukaniu w innym obiektach, chyba wypłoszyłem wszystkie pająki z zakamarków, brr, a tu nic. Już myślalem że się poddam, a tu kolega chwycił co miał chwycić i kesz został wyjęty. Pomysłowe schowanie, na pierwszy rzut oka nie idzie się domyślić ze to może być tam. Trzeba tylko uważać na postronnych, bo wyciąganie jest dosyć charakterystyczne. Kolega znalazca "omen" pewnie nie dokona wpisu tutaj, jest chyba z tych co tylko się w logbookach wpisują