No dobra, powrót z nocnej rowerowej eskpadaby nad zalew koło godziny 4. Jeszcze 6 osob było o tym czasie na nogach. No to spoko jeszcze 1,5 godziny. Potem Atena poszła spac, ale prosiła o budzenie. Potem jakos zostałem sam ze Sebkiem. Czekajc z nudów przyodzdobiliśmy auto Ateny (miny wędkarzy i Chochlika bezcenne
). Godzina 5 30, jednak pobudka Ateny niemożliwa
Wiec pozostało mi się wpisanie samemu do logbooka i zawracać do domu.
Dzięki za kesza i atrakcje