Wypad z Chochlikiem i Mikim. Już na starcie musieliśmy przeczekać aż stadko dzików opuści okolicę wejścia do schronu. Na dole opad szczeny, dawno nie chodziłem po tak dobrze zachowanym, otwartym, nie chronionym obiekcie. Mnóstwo smaczków od plakatów po dokumenty, maski, OP1 włącznie. Labirynt naprawdę rozległy co widać na mapie i znalezienie odpowiedniego pomieszczenia zabrało nam troszkę czasu, ale wcale nie zmarnowanego (duży karton łupów). Miejsce finałowe to już ekstaza dla eksploratorów. Nie będę się rozpisywał co by nie psuć zabawy. Ode mnie rekomendacja z DUŻYM plusem. Temu kto planuje zaliczyć kesza polecam się pośpieszyć bo po budynku cechowni został już sam gruz. Świetna robota. Dzięki !