jak dla mnie rewelacja! super wycieczka rowerowa. do tego kesz podbijany w niedzielne popołudnie, więc trzeba było pościemniać, szczególnie z pierwszym etapem.<br />
drugi poszedł za pierwszym razem, w końcu prawko posiadam od wielu lat, to się znam ;)<br />
jedziemy do trzeciego, nagle morrison znika gdzieś w krzaczorach. wracam, wbijam za nim. nie ma go, a krzaki coraz większe. trochę pobłądziłem, pokręciłem się po okolicy i w końcu jest!<br />
finał z fajnym miejscu, ale musieliśmy poczekać, aż zakochana parka sobie pójdzie.<br />
park znam tylko ze słyszenia, ale teraz już wiem, że będę tam częściej wpadał, z rodzinką :)<br />
oby tylko poszczególne etapy nie znikły zbyt szybko...<br />
TFTC!<br />
PS. hehe, dzięki Plebek, za dowiezienie Internatowego certyfikatu!
Obrazki do tego wpisu:silna ekipa poszukiwawcza