Chciałem iść od
skrytki pod zamkiem na skróty i tyle z tego wyszło, że o ile na początku
miałem do przejścia mniej niż 300m, o tyle w pewnym momencie znalazłem
się przy głównej drodze, 500m od kesza. W skansenie jakiś festyn, mnóstwo ludzi. Trzeba było praktykować niewidzialność. TFTC!