Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu PROJEKT EKSTREMALNY WROCŁAW 5    {{found}} 15x {{not_found}} 1x {{log_note}} 2x Photo 1x Galeria  

890308 2013-06-09 16:56 jg-geo (user activity620) - Znaleziona

A miała to być spokojna niedziela. Mieliśmy kilka Leśników poszukać ale przed wyjściem z domu coś nas podkusiło i spojrzeliśmy na najnowsze wpisy. Nic specjalnego nie było, kilka znalezień, komentarz do Ekstremum 5, znowu znalezienia. Zaraz, zaraz, komentarz do Ekstremum 5? Jakie 5, ostatnie było 4. I tak właśnie spędziliśmy niedzielę. Nie dało już rady dojechać do Rędzina. Najpierw ustaliliśmy, że pojedziemy i zobaczymy jak tam w terenie. Na zdjęcie z mapy wygląda dobrze. No i pojechaliśmy. Stoimy na mostach mieszczańskich i mina nam zrzedła - woda wysoko, ścieżki dojścia zalane:-(A w koło wszystko zabudowane i ogrodzone. Ale poszliśmy na zwiad. Idziemy, ulica przedzielona bramą, przejścia nie ma. Jednak podchodzimy i o, bramka na teren liceum otwarta. Idziemy, idziemy, nikt nie czepia się do nas. Jest i przystań, ale za następnym płotem. Przechodzimy, płot niski, jest też dziura w płocie (to nam powiedział jeden mugol, który siedział na ławce na przystani). Oglądamy wymyśloną drogę dotarcia do kesza. Pomysł dobry, ale właściciel ogrodzenia szykanę zamontował - trudno, to miejsce odpuszczamy i idziemy szukać kolejnego dostępu do rzeki. Wyszliśmy przez szkołę i idziemy w stronę EC. Żadnych szans:-(Wracamy, przechodzimy koło wjazdu do przystani. Ot tak podeszliśmy jeszcze raz spojrzeć, okazało się, że brama nie jest zamknięta. No to jeszcze raz wchodzimy i patrzymy, patrzymy i żal tak odpuszczać, a szykana taka nieprzyjemna. Ale żal odpuszczać. A tu co i rusz jakiś mugol się napatoczy, ale żal odpuszczać:-)W końcu decyzja, skoro szykany nie da się normalnie przejść, trzeba sposobem. Szpej jest, lina też (przecież nie wiadomo co Jardo wymyślił:-)) to w drogę. Najpierw przy szykanie linę uczepiliśmy, potem po niej się do płotu wdrapaliśmy i krok po kroczku, krok po kroczku brzydką siatkę ominęliśmy. Potem było już z górki, 11 minut i kesz znaleziony. Co ciekawe, tak jak przy moście, nikt się nie zainteresował gościem przy płocie 10 m nad ziemią:-)

 

Potwierdzamy, drogą wodną byłoby dużo prościej, podpływa się prawie pod samego kesza. Ale my jeszcze się nie dorobiliśmy floty :-)

 


Dziękujemy za adrenalinę i zajęcie na niedzielne popołudnie,

Dorota i Jarek

djg-geo@pwr.pl