Las nocą - mniam, uwielbiam takie klimaty. Na starość chyba kupię sobie jakąś leśniczówkę w jednej z naszych puszcz i będę sobię chadzał codziennie między drzewami. Tu do celu szedłem z pewną taką niesmiałością, bo choć byłem pewien, że do celu jako takiego dojdę (mam przecież podświetlanie w GPS-ie), to jednak paki mogę nie wykopać. Zupełnie nie zapamiętałem fotki ze spoilerem, a określenie, że jest on gdzieś na górce mogło oznaczać rycie przez pół nocy. Na szczęście tuż przed upragnionym komunikatem "Dotarłeś do celu" usłyszałem jakieś dziwne dźwięki. Od razu wzbudziły mą podejrzliwość. Zaczaiłem się więc i cichutko, metr po metrze podchodziłem do źródła hałasu. Jak się okazało, szykowała się niezła imprezka przy świecach i muzyce z walkmana marki Philips. Ba, trwała chyba w najlepsze od dłuższego czasu, bo jej uczestnicy mieli już nieźle w czubie. Jak zwykle miałem na podorędziu aparat, więc wszystko zostało zarejestrowane, co można obejrzeć niżej. Pierwsza fotka oddaje nastrój imprezy, na drugiej użyłem flesza, żeby pokazać więcej szczegółow. Balangowicze zapraszali mnie do wspólnej uczty, ale mi osobiście trochę te klimaty nie odpowiadają, więc pod pretekstem konieczności poprowadzenia samochodu wycofałem się po angielsku. <br />
Przezroczysta torba, w którą zapakowane było całe towarzystwo trochę skruszała na mrozie i się - można powiedzieć - połamała. Użyłem więc rezerwowej, ale ta jest dosyć cieniutka. <br />
Wpisu do logbooka dokonałem w zupełnej ciemności, no może przy niewielkim doświetleniu przez Łysego, który akurat był obecny na niebie. Zostawiłem pewnie mnóstwo śladów, oby tylko jakiś leśny się nie zainteresował nimi. Do następnych opadów, albo roztopów zadanie będzie zapewne ułatwione dla kolejnych poszukiwaczy. <br />
No i ciekawostka na koniec. Założyciel tej skrytki SNUFFER rejestrujący swoje cache gdzie się tylko da :-), tym razem nie zauważył chyba, że w zaprzyjaźnionym serwisie, w odległości zaledwie 80.5m znajduje się paka do wygarnięcia. Znając pazerność
SNUFFERA, gdyby o tym wiedział na pewno by nie odpuścił. A jest tam coś ode mnie, co czeka już w glebie ponad rok na nowego właściciela.
Obrazki do tego wpisu:Trochę szczegółów w świetle lampy