Keszynę znalazłem... Robiącą w niższych partiach otoczenia za black submarine. Na początku pewnie pływała ale ile można? Pojemnik wyciągnąłem z dna zalanej studzienki okiennej i odchodząc, zostawiałem za sobą (na jasnych płytach) strużkę koloru denaturatu.
Wnętrze, razem z logbookiem ociekające, wody było po wieczko. Nie robiłem wpisu, załączam foto logbooka. Skrzynka pewnikiem wyczepiła się z jakiegoś powodu, a że wczoraj, jak słyszałem, w Płocku dużo wody spadło, to i taki efekt. Nie reanimowałem, bo suszenie w grę nie wchodziło, a logbooka o podobnych gabarytach nie miałem przy sobie. Pojemnik wraz z zawartością odłożyłem w pierwotne, jak mi się wydaje, miejsce. Pozdrawiam.