Malowniczy teren, trochę błota, kilka komarów i kilka pokrzyw. Pierwszy etap wydawał się najdłuższy, chociaż moja pierwsza myśl dotycząca skrytki była trafna. Etap drugi to już typowa zabawa dla "rybaków".
W drodze powrotnej uplotłam wianek z polnych kwiatów.