Biegaliśmy po śniegu jak kot z pęcherzem mierząc jałowce... Aż w końcu, pod jednym z nich, złapaliśmy... No, sami zobaczcie kogo!<br />
Napuszyliśmy się zaraz jak tokujące indory, ledwie pamiętaliśmy aby bodaj koniaczek wrzucić do skrzynki.
Obrazki do tego wpisu:Mela pochwycona! Nasza jest ona! Nasza!