Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Z otchłani dziejów...    {{found}} 52x {{not_found}} 12x {{log_note}} 7x Photo 2x Galeria  

867360 2013-05-18 08:05 rekomendacja żeliwny (user activity3109) - Znaleziona

Piszę te słowa dopiero dzisiaj, gdyż wcześniej nie byłem w stanie zrobić czegokolwiek. Nawet teraz zmagam się w każdej sekundzie sam ze sobą, ale musicie poznać te relację. Wiedzieć, co się tam wydarzyło tego przeklętego dnia.
Jacy jesteśmy głupi... myślimy, że znamy życie, że świat nie ma tajemnic; tak, może, chyba ...ale TEN śwat. Żyjemy w nieświadomości niewyobrażalnie koszmarnej prawdy o o mroku i grozie, które nas otaczają. Ledwie poza zasięgiem naszej percepcji. Jakimi jesteśmy głupcami...
Ale po kolei, postaram się zdać wam tę relację najwierniej jak potrafię.
To miał być typowy sobotni wypad "keszerski", tym razem do Włocławka. Nic nietypowego, wielu z was to zna i wie o czym mówię... Co mnie podkusiło, by umieścić to miejsce na swojej marszrucie..?
Jeszcze w domu czytałem opis - fajnie zrobiony, przemyślany. Podobał mi się, więc choćby ze względu na sam ten fakt, skrzynka trafiła na moją listę.
Dojazd na miejsce bezproblemowy, jest też gdzie zaparkować - wszystko szło zgodnie z planem. Miejsce po krótkim spacerze również odnalazłem bez trudu. Pierwsze wrażenie było marne, pamiętam że czułem pewien zawód i już wiedziałem jaką ocenę wystawię autorowi...
Chciałbym móc wrócić do tamtych beztroskich czasów. Znów móc przejmować się takimi pierdołami jak wystawianie wirtualnych punktów w Internecie...
Ale do rzeczy. Zacząłem szukać. Nie lubię korzystać ze spojlerów, więc zdałem się na swój "zmysł keszerski" i wziąłem się do pracy.
Szybko poszło. Wygrzebałem skrzynkę, wyciągnąłem logbook i najwyraźniej musiałem się rozkojarzyć. Nie zauważyłem, że coś się zmieniło.
Gdy dzisiaj o tym myślę, a wracam tam nieustannie, nadal nie umiem tego nazwać. Jakaś taka subtelna różnica, o tchnienie za granicą świadomości.
Ale dało się tam w tym momencie czuć dojmujący niepokój, cały las nim przesiąkał. Każde źdźbło trawy, każdy listek.
Dlaczego nie rzuciłem wtedy tego w cholerę? Dlaczego nie uciekłem? Głupiec, zwykły głupiec...
Stałem jak sparaliżowany, a subtelna groza, która mnie już wtedy przepełniała zaczęła przybierać coraz większą, ochydnie materialną, plugawą postać. Poczułem smród. Nie, nie smród. To tylko słowo, niczego nie oddaje.
To był odór, wstrętny, przepełniony złem, przerażający, odbierający zmysły. Nie wiem jak długo tam stałem, taki otępiony - sekundy, minuty ...godziny? Nie wiem.
Nie wiem, co mnie podkusiło, by spojrzeć w tą plugawą czeluść; źródło tego koszmaru. Tam...
tam coś było, przyczajone. Ale nie, nie zwierze, nie człowiek. Nic z rzeczy, które umysł akceptuje.
To było coś jednocześnie rzeczywistego, a jednocześnie ulotnego. Cos materialnego i niematerialnego jednocześnie. Jakby na pograniczy światów. Jak to określić? Rzecz, która nie ma prawa istnieć? Rzecz, której być nie powinno?
Patrzyłem w to coś, a ono patrzyło we mnie - jestem tego pewien. Czuję to w sobie... Koszmar, jaki wstąpił wtedy we mnie nie jest możliwy do opisania słowami. To coś, ta istota, jakby spoza czasu... Wiem, bo w oceanie wszechogarniającej grozy czuć również było całe eony plugawych doświadczeń, odrażających wspomnień i nieskończonej inteligencji. Czułem jakby mój umysł był miażdzony w każdej sekundzie tym bytem, niepojętym i nieogarniętym.
Wszystko to pamiętam jak przez mgłę: oddruchowy wpis do logbooka, symbol też nakreśliłem, bieg do samochodu, jazda... "Ocknąłem" się już we Włocławku, jadąc zdecydowanie zbyt szybko. Pamiętam, że przez chwilę myślałem, że zasnąłem w drodze, że to jedynie koszmar zmeczonego umysłu. Ale to była prawda...
Do dzisiaj czuję to w sobie, obok mnie, wszędzie.
Czy na pewno narysowałem ten symbol? Czy zrobiłem to dobrze? Nie wiem... Nie wiem też, co ze mną będzie...

Błagam was, nie idźcie w to miejsce. Ono jest złe i powinno zostać zapieczętowane na wieki, jak stało się to eony temu!
By zwrócić uwagę na ten wpis i na samą "skrzynkę", oceniam ją wysoko i wyróżniam rekomendacją, ale zaklinam was - nie idźcie tam. Nie sposób powiedzieć, jak głęboko sięga ten koszmar. Żaden człowiek nie powinien się z czymś takim zmagać! Żaden człowiek nie jest w stanie, nie z tak plugawie czystym złem...