Po drodze do kesza zagadał do nas pewien pan o dość spowolnionych i niezbyt skoordynowanych ruchach, jednak jego narząd mowy był na tyle sparaliżowany, że nie udało się nam nic zrozumieć z tego, co chciał powiedzieć. Skrzynka natomiast znaleziona szybko - z Daraskiem i Tomekdzierza.