Znaleziona na azymut od skrzynki Docza. Ekstremalna jazda rowerem zarośniętą samosiejkami ścieżką wzdłuż słupów linii wysokiego napięcia, która wyskakuje na drogę gruntową... tuż przy skrzynce. I znowu prawdziwy cud, że skrzynka nie zginęła. leżała sobie na wierzchu, odgrzebana. dobrze, że Doczu przeniósł ją za drzewo. Pewnie to ją uratowało. Zagrzebałem ją grubszą warstwą liści i kawałkiem kory. Z: dzbanuszek, do: karty do gry. Dziękuję za nieznane mi wcześniej miejsce.