jako że mało zainteresowanych było tym miejscem postanowiłem podjąć wyzwanie ... podejście faktycznie do lekkich nie należy, po drodze "skarb" można jeszcze wykopać ale ja z przełęczy ładnie tym razem z giepsem zabytkowymi stokówkami szybciutko trafiłem na właściwą grań i potem mozolne wdrapywanie<br />
<br />
miejscówka oczywista i jest tam gdzie ma być w stanie idelanym, co ciekawe jakiś "żywy lud" tam był i zostawił pozdrowienia ale kesza nie trafił<br />
<br />
Ta "dycha" to autentyczna ? cienka jak bibuła, jeszcze się trzyma ale jakoś dziwnie wygląda
Obrazki do tego wpisu:pozdrowienia na Matragonie ... może ktoś zna ?