Wyruszyłem rowerem z działki niedaleko Strykowa - mojej bazy wypadowej w tych okolicach. Po przejechaniu prawie 20km i zgarnięciu po drodze dwóch innych keszy dotarłem do szkoły. Już na wstępie zrobiła na mnie niezłe wrażenie. Dalej było tylko lepiej. Dobrą godzinę zajęło mi zwiedzanie (nikt mi nie przeszkadzał, zero ciśnienia), udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć, ale to wszystko nic w porównaniu do rewelacyjnego klimatu, jaki tam panuje! Całości dopełnia chora historia wymyślona przez morrisona i sposób ukrycia wskazówek jak i finału! Trochę brakło mi bonusa, miejsce aż prosiło się o niego, ale taka błahostka nie przeszkodzi mi w zarekomendowaniu tego kesza! Do tego TTF i rewelacyjny certyfikat (już teraz chyba mogę powiedzieć - coś na wzór świadectwa szkolnego) - tu nie może być inna ocena jak znakomita! Niestety nic na wymianę przy sobie nie miałem, więc tylko wpis i jazda z powrotem! Jest duża szansa, że jeszcze kiedyś tam wrócę. TFTC!
Obrazki do tego wpisu:duch keszera w Sierocińcu