FTF! Przyznam, że nie bardzo umiałam sobie wyobrazić...Skrzynka serwisowa to jeszcze, ale apteczka? O jakże się myliłam. Teren Sahary Lubońskiej jest miejscami trudny, sprzyjający skaleczeniom, skrzynki są z zastosowaniem jakichś tam patentów i po zrobieniu całego projektu z przyjemnością stwierdzam,że pomysł ten, zarówno serwisu jak i apteczki, bardzo mi się spodobał. A jak jeszcze przypomniałam sobie nogi TEJ wspomnianej pani...
No apteczka być musi! Nawet fajnie to sobie Armis wymyślił. Oby tylko zawsze była taka sterylna jak w tej chwili, bo najbardziej co by mnie zrażało w tym to pojemnik oblepiony piachem, robalami i innymi obślizgłymi stworami. Dlatego dbajmy o niego szczególnie, bo naprawdę może się przydać. TFTC! Pozdrawiam, Nati.