Znaleziono w towarzystwie Plebka, Ewcy i Kao.
Po pierwszym dniu powrotu do keszowania, przyszedł czas na drugi. ;)
Zdecydowaliśmy wybrać się po projekt Kubuś. Okolica startu poznana przy okazji podejmowania innych skrzynek, więc z dotarciem nie było problemu.
Dłuuga to była podróż do skrzynki finałowej, ale w takiej ekipie było bardzo przyjemnie. Smaczków po drodze co nie miara, historia dla mnie bardziej śmieszna niż straszna, ale dobrze komponowała się z trasą. Szkoda tylko, że tamtejsze okolice są zaśmiecone. :(
Kilka razy pobłądziliśmy, ale gdy tylko zobaczyliśmy okolice finału, wszystko stało się jasne.
Szkoda, że na bonus zabrakło odwagi, ale jeszcze i na to przyjdzie czas. :))
Za ilość włożonej w kesza pracy i bardzo przyjemny (chociaż mroźny) spacer, leci ocena znakomita!
TFTC!