Mam nadzieję, że fredzio pochwali się zdjęciem drzewa i stawiku. Mnie bardziej zastanawiało gdzie się podziała dwójka dzieci, które biegały dookoła przepompowni kiedy podchodziliśmy, a za chwilę ich nie było. Czyżby ktoś z naszej grupy wrzucił je do wody, by nie były świadkami podejmowania kesza ? Hmm...