Dzisiaj postanowiłem, zaliczając po drodze parę keszy, prysnąć kanałami do Szwecji. Czytając mało zachęcające komentarze, zostawiłem na stole list pożegnalny i wyremontowanym , pożyczonym od kumpla U-bootem rozpocząłem podróż w punkcie o kryptonimie OP657D. Na peryskopowej dotarłem do tego miejsca. Mijając zakręty, studzienki i wpusty znalazłem się w kaskadowej komorze. gdzie mogłem rozprostować tzw członki. Tu jednak kanały się
rozdwajają ( jeden w prawo ). Nie miałem sztabówki a z określeniem kierunku północy też był kłopot. Na wierzchu, po obrastających mchem od północnej strony pniach drzew, wiedziałbym gdzie się kierować. Tu na dole wszystko jest śliskie i omszałe :). Górą szły jakieś czołgi. Łomot niósł się głośno i wyraźnie, tak że można było usłyszeć że jednemu na 3 cylindrze podwiesił się zawór. Musiałem zrezygnować z dalszej podróży bo i przypomniałem sobie że nie zgasiłem światła w przedpokoju
Wracam po instrukcje którą drogą ?... bo przecież wiem czego mam szukać i jak wygląda kesz
List podarłem.