Zanim dane mi było dotrzeć do keszynki prawie godzinę zmieniałem oporną dętkę w rowerze łamiąc przy tym plastikowe łyżki do opon
Jak już dotarłem na miejsce, to poszło błyskawicznie. Na odchodnym spod ziemi wyrósł ochroniarz z tekstem "Czy chce pan kupić wódkę?". "Ale ja tu tylko turystycznie" i pojechałem :)