Dziki nie chcą się odławiać, to ja się odłowiłem, tzn. kesza odłowiłem, całkiem wypasionego zresztą. Odłowiłem też geokreta, ale jego marzenia będzie raczej trudno spełnić. No i przy okazji efteefik się trafił. Miodzio. BTW, tak sobie pomyślałem, że te dziki to może się i odławiają, tylko potem same się ododławiają.