Keszyk zdobyty razem z Olgą (konstancik). Niestety kolejna zima i kolejne marne zimowanie. Kesz prawie niezamaskowany i pelen wody. Nieźle przetrwał logbook ale też troche złapał wilgoci. Część fantow poszla do wywalenia, część wystawiłem do suszenia razem z logbookiem. Legliśmy na godzinke przy keszu dzieki czemu słońce i wiatr zrobiło swoje. Zabrałem kreta.