Willa naprawdę nie miała szczęścia, ściany i prawie, że nic więcej. Jak już pisał Zybcio - w logbooku dwie pełne strony były zapełnione bluzgami i różnymi innymi zwrotami łaciny podwórkowej. Ale o dziwo kiedy znaleźliśmy skrzynkę to była ona w miarę zakamufowana.