Trochę nam kordy pływały, więc trzeba było posiłkować się podpowiedzią. Ale z tym poszło już łatwo. Kiedyś już tamtędy przechodziłam. Bardzo lubię tynieckie okolice. A jakież było moje zdziwienie, jak przeczytałam o sobie w opisie. Przypomniał mi się wspólny wypad do Tyńca
Dziękuję za skrzyneczkę.