Miłe drzewko odwiedzone rowerowo razem z Brym. Chciałbym żyć tyle lat co ten dąb, chociaż może nie tak jak on z betonem w jelitach.
Kesz był mocno przesunięty w stosunku do kordów, ale w końcu udało się go znaleźć. Pojemnik jest pęknięty przez co łapie wodę. Logbook był całkowicie mokry z tendencją do tworzenia się papki i ponieważ nie można go było rozwinąć bez uszkodzenia, zapakowaliśmy go w nową strunówkę, a w kolejną włożyliśmy drugi nowy, w którym się wpisaliśmy. Dzięki za kesz.