Znaleziono w towarzystwie Ewcy i Kao. Poszukiwania odpowiedniej chatki z drewna zajęły trochę czasu, bo nie spojrzeliśmy na znaki. Po przejściu kilku metrów właściwą drogą wszystko stało się jasne i kesza znaleźliśmy migusiem. Co do postaci Maksymiliana Marii-Kolbego, to w naszym województwie jest chyba otaczany wyjątkową czcią. Ale nie mi oceniać. TFTC!