Bardzo fajne, ciekawe i nastrojowe miejsce. Świerszcz nic nam nie zagrał z mackand, bo znowu mu ktoś uprowadził smyczek, a szkoda...
Zagrał nam za to na nerwach sam keszyk, którego się trochę naszukaliśmy, bo kordy jakby były trochę nieprecyzyjne. Jednak udało się i to najważniejsze. Pierwszy raz byłem w tych okolicach. Dzięki wielkie za miłą skrzyneczkę.