2013-03-17 05:30
izeq
(5359)
- Znaleziona
Wśród słoików po musztardach i dżemach na ten kesz czekałam. Poznanie właściciela, słuchanie o jego niezliczonych ownach i innych keszach jest warte zarówno zarwanej nocy w Kabackim Lesie i zielonej gwiazdy. Aż chce się jechać na Śląsk żeby zobaczyć jego pozostałe kesze.