Długa, oj dłuuuga geocacherska wędrówka wspólnie z rommyrafem.
Oczywiście, jak to się nam przy wspólnych wyprawach zdarza nie mogliśmy dotrzeć pod obiekt początkowy wygodną drogą...
Policzyliśmy, ustaliliśmy ale i tak na miejsce ukrycia dotarliśmy wiedzeni intuicją
Loogbok wilgotny.
Mam zastrzeżenie co do miejsca finału - robi się z niego śmietnisko i faktycznie w ciepłe wieczory może tam być imprezowo...