Wybierałem się do Będzina ale schodziło, i plany się gmatwały okrutnie. Los zdecydował że bliżej mi było do Warszawy tu bowiem wpisałem się do finałowej skrzyneczki, a raczej wielkiej i wypełnionej wszelkim dobrem skrzyni- piękna miejscówka wielce ciesząca znalazcę, dziękuję ukrywającemu oraz wszystkim zaangżowanym w ten projekt w szczególności koordynatorom Starym Patykom oraz Chat Noir'owi pozdrowienia dla wszystkich