Niedzielny wypad po
"wesołe" kesze w towarzystwie Pen-y-Cat i rubeusa. Tak jak nalisała
Pen-y-Cat logbook do wymiany, niestety nie miałem zapasowego przy sobie.
Ja polazłem gdzieś indziej, zupełnie nie wiem po co a w tym czasie Peny podjęła skrzynkę.